Archiwum Polityki

Ach, żeby tak kogoś zabić

Co łączy: inżyniera ze Szczecina z copywriterką z Warszawy, filologiem klasycznym z Wrocławia i domniemanym współpracownikiem wywiadu? Zdradzimy rozwiązanie. Wszyscy są autorami powieści sensacyjnych i spotkali się w Krakowie na Festiwalu Kryminału.

Krakowski festiwal, według Irka Grina, inicjatora imprezy i autora powieści sensacyjnych (m.in. „Szerokiej drogi, Anat”, „Pamiętnik diabła”), jest znakiem pojawienia się mody na polski kryminał. Grin nie ukrywa, że sam tę modę próbuje kreować. Wspólnie z kolegą po piórze Arturem Górskim („Gucci boys”) powołali Stowarzyszenie Miłośników Kryminału i Powieści Sensacyjnej Trup w Szafie (należą do niego m.in. Marcin Świetlicki, Witold Bereś, Piotr Bratkowski), które co roku przyznawać będzie nagrodę Wielki Kaliber za najlepszą powieść kryminalną roku. Joanna Chmielewska, królująca od lat na listach bestsellerów, dostała nagrodę za całokształt twórczości. Główną nagrodę Wielki Kaliber za najlepszą książkę kryminalną 2003 r. zdobył Marek Krajewski za „Koniec świata w Breslau”.

Specjalne wyróżnienie należałoby przyznać jurorom, którzy utrzymują, że przeczytali wszystkie książki kryminalne i sensacyjne wydane w ubiegłym roku. Grin (jako juror może mieć problem z otrzymaniem nagrody, która w przyszłym roku należałaby mu się za wciągający i pomysłowy „Szkarłatny habit”) dyplomatycznie mówi, że idzie ku lepszemu i kryminały są na coraz wyższym poziomie.

W PRL czytelnicy bali się sensacji po polsku bardziej niż diabeł święconej wody. Słusznie zresztą, bo na ogół były to naszpikowane ideologią nudne piły. Na początku lat 90. niewiele się zmieniło. W witrynach księgarskich królowały kolorowe okładki sygnowane przez Ludluma lub Forsytha, a rodzimi autorzy nadal kryli się pod pseudonimami (np. Felix King, czyli Marcin Król, Jack Oakley – Jacek Dąbała). Ciągle pokutowało przekonanie, że dobry kryminał nie może powstać nad Wisłą. Coś jednak zaczęło się zmieniać. Świadczy o tym wysyp polskich seriali policyjnych.

Polityka 48.2004 (2480) z dnia 27.11.2004; Kultura; s. 70
Reklama