Konkurencja jest olbrzymia i pewnie dlatego renomowani producenci, znani dotychczas jedynie ze znakomitych desek, rozszerzają ofertę rynkową o inne wyroby. Warto zwrócić uwagę na propozycję np. Rossignola – to już nie tylko narty, ale wiązania, buty, kurtki, spodnie, swetry i rękawice.
Wybierając się na zakupy, powinniśmy wiedzieć, czego tak naprawdę szukamy.
Podstawowe kryteria wynikają nie tylko z naszych marzeń. Ważne jest, czy mamy zaledwie podstawowe umiejętności, czy też jesteśmy starymi wyjadaczami stoków. Potem określamy styl, jaki zamierzamy uprawiać. To ważne, bo dla każdej techniki jazdy producenci oferują inne narty, kijki, a nawet wiązania.
Trzeba znać podstawowe rozróżnienie rodzajów desek. Dzielą się na narty dla początkujących i średnio zaawansowanych (czyli allround) i na deski dla wyczynowców oraz amatorów mocnych wrażeń (race). Dla miłośników carvingu (jazdy na krawędziach) przeznaczone są narty carvingowe, a zwolennicy funcarvingu powinni w sklepach szukać nart pod hasłem fun. Ci, którzy zamierzają uprawiać narciarstwo po głębokim śniegu – nart do freeride’u albo crossowych. Istotne parametry desek to ich twardość i promień skrętu. Im wyższe umiejętności i wyczynowe ambicje, tym narta powinna być twardsza, a promień skrętu krótszy. O twardość pytajmy sprzedawców, a dane dotyczące promienia skrętu przeważnie są umieszczone na tyłach desek. Ważna jest też długość nart. Od kiedy pojawiły się deski taliowane (o szerszych przodach i tyłach) i zaczęła się moda na technikę carvingową, już nie przymierzamy nart do wysokości wyciągniętej w górę ręki. Teraz jeździ się na deskach krótkich – sięgających do nosa albo nawet zaledwie do podbródka. Trochę dłuższych (ale też bez przesady) używamy do zjazdów i freeride’ów.