Archiwum Polityki

Nie lecimy na wojnę!

Polscy piloci wojskowi wyruszyli w pierwszą prawdziwą misję zagraniczną, polegającą na patrolowaniu przestrzeni powietrznej trzech członków NATO, którzy nie mają własnego lotnictwa bojowego: Litwy, Łotwy i Estonii. Sześciu pilotów z 1 Eskadry Lotnictwa Taktycznego z Mińska Mazowieckiego przeniosło się na trzy miesiące na lotnisko wojskowe Zokniai koło litewskich Szawli. Dla kolegów z sensacyjnej prasy to gratka, nasi lotnicy na Migach zmierzą się oko w oko z rosyjskimi Migami. Zaczęto – w głupawych wywiadach z pilotami – kreślić jakieś zimnowojenne scenariusze, a nawet pytać o otwieranie ognia.

Na wszelki więc wypadek, na własną rękę, wydajemy komunikat z trzech punktów: 1. Rosjanie – którzy nie przestają mówić o NATO jako o ugrupowaniu sobie wrogim – doprowadzili do kilku drobniejszych incydentów, wielokrotnie naruszali przestrzeń powietrzną krajów bałtyckich. Ale też nigdy nie były one przesadnie eksponowane. 2. Polscy piloci nie grzeją silników w misji narodowej, lecz w rutynowej misji NATO, nie podlegają dowództwu narodowemu, lecz rozkazom Combined Air Operation Centre 2 (CAOC 2), części natowskiego systemu dowodzenia. To już ósma zmiana pilotów, latali nad Bałtykiem Turcy, Belgowie, Holendrzy, Amerykanie, Niemcy i nikt nie widział w tym żadnej sensacji ani się o nią nie dopraszał. Nasi piloci nie będą robili niczego nowego w stosunku do tego, co robili dotąd całymi latami nad własnym krajem i siedzieli cicho, jak to w czasach pokoju. 3. Wojna w Europie skończyła się ponad 60 lat temu, a zimna wojna 15 lat temu. Prawdą jest także, iż Moskwa skarży się zarówno w NATO, jak i w Unii Europejskiej, że Polska (a także Litwa i kraje bałtyckie) prowadzą nieprzychylną wobec Rosji politykę.

Polityka 1.2006 (2536) z dnia 07.01.2006; Ludzie i wydarzenia; s. 16
Reklama