Archiwum Polityki

Dla kogo Warszawa?

Ważą się losy władzy w stolicy. Sejm w ekspresowym tempie zdecydował, że jeśli do końca kadencji prezydenta miasta pozostało mniej niż 12 miesięcy, nie organizuje się przedterminowych wyborów, a władzę w tym czasie pełni komisarz. Przepis ten jednak ma obowiązywać dopiero od przyszłej kadencji samorządu. Teraz ustawą zajmie się Senat, ale jeśli nie zmieni decyzji Sejmu, to warszawiacy na wiosnę pójdą do urn, by wybrać prezydenta, który będzie nim tylko do jesieni. Na razie stolicą rządzi sekretarz Mirosław Kochalski, dotychczasowy wiceprezydent. Prawdopodobnie to on będzie kandydatem PiS w razie przedterminowych wyborów. Jego konkurentką na pewno będzie Hanna Gronkiewicz-Waltz, wskazana już przez Platformę Obywatelską, i Marek Rojszyk, wiceprzewodniczący Rady Warszawy (SLD). Marek Borowski jest skłonny wystartować w wyborach, ale tylko wówczas, gdyby mógł być kandydatem szerszego bloku, czyli także SLD, Zielonych, a nawet Partii Demokratycznej, choć ta myśli raczej o Marcinie Święcickim. Jeśli kandydatów będzie wielu, Socjaldemokracja wystawi innego, prawdopodobnie Mirosławę Kątną. LPR być może postawi na Jana Marię Jackowskiego, a PSL na Janusza Piechocińskiego.

Na razie jednak prawnicy spierają się, czy Lech Kaczyński jest nadal prezydentem Warszawy, bo choć złożył rezygnację, Rada Miasta nadal nie stwierdziła wygaśnięcia jego mandatu. Ma na to czas do 22 stycznia. Nadzwyczajna sesja nawet się odbyła, ale zabrakło kworum. W tym tygodniu przewodniczący Rady ma wyznaczyć kolejny termin sesji, ale chce ją zwołać, gdy będzie znany los ustawy samorządowej. – Jesteśmy przeciwnikami przyspieszonych wyborów – nie ukrywa Witold Kołodziejski, przewodniczący Rady. PiS najbardziej na rękę jest więc wprowadzenie zapisu o możliwości urzędowania przez komisarza do jesiennych wyborów samorządowych.

Polityka 1.2006 (2536) z dnia 07.01.2006; Ludzie i wydarzenia; s. 17
Reklama