Izba wyższa parlamentu Federacji Rosyjskiej odrzuciła przygniatającą większością głosów ustawę zakazującą politykom, urzędnikom i mediom używania przekleństw, obelg i wyrazów obcego pochodzenia. Ustawę przyjętą wcześniej w Dumie, izbie niższej, trzeba będzie gruntownie poprawić; wymagałaby ona na przykład 30 zmian w konstytucji, a samo słowo „konstytucja” (czy „federacja”) byłoby nielegalne. Walerij Sudarenkow, szef senackiej komisji kultury, podkreślił, że trudno sobie wyobrazić żywą rosyjską mowę bez dosadnych określeń i zapożyczeń z obcych języków. Na razie więc i prezydent Putin (który chciał wdusić Czeczenów „do wychodka”), i słynący z bujnego języka Władimir Żyrynowski mogą spać spokojnie.
Polityka
8.2003
(2389) z dnia 22.02.2003;
Ludzie i wydarzenia. Świat;
s. 15