Archiwum Polityki

Życie „na kreskę”

54 proc. spośród zbadanych przez socjologów 300 łódzkich rodzin – podopiecznych pomocy społecznej – doświadcza biedy w sposób „chroniczny” lub „permanentny”. Chronicznie biedni to tacy, którzy żyją z zasiłków przez długie, powtarzające się okresy, biedni permanentnie utrzymują się w ten sposób nieprzerwanie od co najmniej 4 lat („Fenomen wielkomiejskiej biedy. Od epizodu do underclass” – rozprawa habilitacyjna dr Jolanty Grotowskiej-Leder). Jakie strategie życiowe przyjmują te rodziny? Jaka będzie ich przyszłość?

Dr Jolanta Grotowska-Leder

z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Łódzkiego:

– Strategia wiązania końca z końcem przez ludzi trwale biednych, których zachowania obserwowałam przez pięć lat, jest strategią rezygnacji i poddania się losowi. Nie mają pracy ani oparcia w równie biednej rodzinie. Nie mają oszczędności. Nie płacą za czynsz, narażając się na eksmisję. Chronicznie biedni uprawiają drobny bazarowy handel, permanentnie biedni zdają się całkowicie na instytucje charytatywne. Produkty niezbędne do życia zdobywają pod zastaw i „na kreskę”. Niektórzy mówią, że zapomnieli, jak się robi normalne zakupy.

Mamy do czynienia z utrwalaniem się wielkomiejskiej biedy. Bardzo duża grupa rodzin jest niesamodzielna finansowo przez długi czas. Przyzwyczajają się do trwałej zależności od zasiłku. Ludzie ci są zatrzaśnięci w pułapce biedy, bo pozostawanie w trwałej zależności od pomocy instytucjonalnej nie daje szans na wyjście z tego zaklętego kręgu. A ośrodki pomocy społecznej otrzymują coraz mniej pieniędzy, w konsekwencji zasiłki też są coraz mniejsze, często nie przekraczają 30 zł. Taka pomoc nie gwarantuje zaspokojenia podstawowych potrzeb, natomiast pogłębia bezradność i zaniża aspiracje wszystkich członków ubogich rodzin.

Polityka 8.2003 (2389) z dnia 22.02.2003; Społeczeństwo; s. 72
Reklama