Archiwum Polityki

Coś z życia

Wałkiem po głowie
Nowy sposób na poprawę urody opracował doktor Fernandes z RPA. Podpatrując Murzynki, które mimo słońca i suszy zachowywały jędrną cerę, a raz do roku okładały się kolczastymi krzewami, postanowił takie biczowanie przenieść do gabinetów kosmetycznych. I tam też już dzisiaj panie mogą zafundować sobie kurację polegającą na kaleczeniu twarzy, szyi i dekoltu wałkiem z kolcami. Fachowiec w gabinecie jeździ takim wałkiem po kobiecie, aż tryśnie z niej krew. Później pacjentka zamyka się w domu, żeby nie było widać efektów kuracji. Jak dowiadujemy się w „Wysokich Obcasach”, pełen efekt kuracji zobaczymy dopiero po trzech miesiącach. Wydawałoby się, że kobiety, które nie chcą wychodzić z domu, by nie pokazywać swej wątpliwej urody, nie muszą się w tym celu masakrować. W tym wypadku zachęcająca jest pewnie cena – wałkowanie twarzy, szyi i dekoltu kosztuje ok. 3,5 tys. zł.

Krucha polityka

W Ostrowie Wielkopolskim można oglądać niezwykłą wystawę „Politycy z porcelany”. W miejscowym Ratuszu zgromadzono ponad dwadzieścia porcelanowych lalek – podobizn ludzi z pierwszych stron gazet. Prezydent Aleksander Kwaśniewski z flintą to myśliwy z „Czerwonego kapturka”, Leszek Miller przedstawiony jest jako Casanova, Hannie Gronkiewicz-Waltz towarzyszy Leszek Balcerowicz, który łopatą zakopuje pieniądze w ziemi, a Andrzej Lepper jako Alibaba siedzi na osiołku wśród rozbójników. „Trzej muszkieterowie” na wystawie to trzej liderzy Platformy Obywatelskiej: Maciej Płażyński, Donald Tusk i Andrzej Olechowski. Najbardziej barwnie prezentują się bosonogi Stefek Burczymucha, którym jest tutaj Jan Maria Rokita, i Chochoł z „Wesela” Wyspiańskiego – Lech Wałęsa, który usiłuje coś powiedzieć Marianowi Krzaklewskiemu.

Polityka 8.2003 (2389) z dnia 22.02.2003; Fusy plusy i minusy; s. 94
Reklama