Archiwum Polityki

Rosja nieobecna

Obchody 60 rocznicy Powstania Warszawskiego stały się wielkim ogólnopolskim świętem i – po raz pierwszy – miały też tak znaczny aspekt międzynarodowy. Z wyjaśnień polskich kół rządowych wiemy, że zaproszono przedstawicieli ówczesnych krajów sojuszniczych, które niosły powstańcom pomoc powietrzną – Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Kanady i Republiki Południowej Afryki. Dwa pierwsze kraje były reprezentowane na wysokim szczeblu: brytyjski wicepremier John Prescott mówił o wojskowym wysiłku Polaków w całej wojnie przypominając, że w samym jego kraju jest 139 polskich cmentarzy. Sekretarz stanu USA Colin Powell oddał Warszawie hołd jako żołnierz i podkreślił, że nigdy już Polska nie będzie osamotniona. Warszawa – ze zrozumiałych względów – nie zaprosiła przedstawicieli Rosji, której dotychczasowe gesty pojednania z powstańcami ocenia jako bardzo skromne; początkowy projekt zaproszenia mera Moskwy nie wypalił. Zaproszono natomiast kanclerza Niemiec, który mówił „o polskiej dumie i niemieckiej hańbie”. Po tym trudnym dla siebie dniu Gerhard Schröder powiedział niemieckim dziennikarzom, że ujęła go wrażliwa serdeczność warszawiaków, a szczególnie medal wręczony przez kombatantów. Zapytany o gwizdy z tłumu przy pomniku Polegli Niepokonani, odpowiedział, że rozumie protesty i tym bardziej wzruszony był sympatycznym przyjęciem na Starówce. W sprawie ostatnio tak głośnych w Polsce roszczeń przygotowywanych przez Powiernictwo Pruskie kanclerz w swym przemówieniu na placu Powstańców Warszawy poszedł dalej niż w uprzednich wypowiedziach. Zadeklarował, że jego rząd „przeciwstawi się roszczeniom wypędzonych” i w razie potrzeby „zademonstruje takie stanowisko przed każdym międzynarodowym trybunałem”.

Polityka 32.2004 (2464) z dnia 07.08.2004; Ludzie i wydarzenia; s. 12
Reklama