Archiwum Polityki

Młoda i już świetna

Ojciec – z pochodzenia Japończyk, mama – Niemko-Włoszka, córka – Rachael Yamagata – fantastyczna amerykańska panienka. Najpierw (tak jak Jonathan Rice) wydała płytkę typu EP z pięcioma (i jednym ukrytym) utworami, a teraz atakuje świat albumem „Happenstance”, co można przetłumaczyć jako „Zbieg okoliczności”. Ale na tytule przypadkowość się kończy.

Po sukcesach takich śpiewających pań jak Norah Jones można mieć nadzieję, że na rynku znajdzie się miejsce dla artystek, które nie chcą łapać szybkiej kasy w stylu niejakiej Britney i proponują ambitniejszą muzykę, której chce się słuchać i na nowo odkrywać raz po raz. Rachael przyznaje się do fascynacji twórczością Carole King i Jamesa Taylora. Śpiewa znakomicie, ocierając się w swoich balladach o rocka i jazz. Czaruje i kusi, czasem wznosząc się nieco agresywniejszą interpretacją ponad leniwy nurt muzyki. Nagrała po prostu piękną płytę.

Nie wiem, skąd oni biorą takie ilości młodych utalentowanych. Może coś mają w powietrzu? Dobrze, że my mamy chociaż Pudzianowskiego.

Rachael Yamagata – „Happenstance” RCA 2004

Wojciech Mann

Polityka 32.2004 (2464) z dnia 07.08.2004; Kultura; s. 53
Reklama