Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Władza w ręce matek (karmiących)

W tym roku do postępowania kwalifikacyjnego poprzedzającego mianowanie na urzędnika: testu psychologicznego, testu wiedzy (m.in. prawo, finanse publiczne, zarządzanie, aktualne wydarzenia w kraju i na świecie) oraz pisania pracy konkursowej, przystąpiło 1413 osób, o 613 więcej niż w 2003 r. W grudniu 600 najlepszych uczestników postępowania (trzeba uzyskać co najmniej 120 punktów) otrzyma akty mianowania na urzędników. Dokument ów da im wstęp do urzędniczej elity, liczącej dziś ok. 1550 osób. Urzędnicy mianowani mają dodatek do pensji (800 zł), pewność zatrudnienia i od lipca br. jedynie oni mogą startować w konkursach na obsadę wyższych stanowisk w służbie cywilnej.

Pracownicy administracji uwierzyli w stabilność służby cywilnej i zarazem zdobyli kwalifikacje wymagane od mianowanego urzędnika – tak Magdalena Budkus, rzecznik Urzędu Służby Cywilnej, tłumaczy rekordową liczbę uczestników konkursu. – Przede wszystkim posiedli potwierdzoną certyfikatem znajomość obcego języka.

Ale nie tylko to warto odnotować. Początkowo najwięcej aktów mianowania zdobywali mężczyźni (w 1997 r. było ich 95, a kobiet 21). Od dwóch lat wśród zwycięzców konkursu więcej jest już kobiet (w 2003 r. – 281 i 166 mężczyzn). W tym roku kobiety (do tego coraz młodsze) stanowią większość (64 proc.) kandydatów na mianowanych urzędników. – Jeszcze nigdy tyle nie było w zaawansowanej ciąży, obok sali egzaminacyjnej musieliśmy też wydzielić pokój dla matek karmiących piersią – dodaje Budkus.

Niebawem gorącymi orędownikami uchwalenia ustawy o równym statusie kobiet i mężczyzn stać mogą się ci ostatni, bo jedynie kwotowy (według płci) system obsadzania stanowisk w wyższej administracji zagwarantuje mężczyznom dostęp do dyrektorskich stołków.

Polityka 34.2004 (2466) z dnia 21.08.2004; Ludzie i wydarzenia; s. 12
Reklama