Na 202 polskich olimpijczyków startujących w Atenach przypada prawie drugie tyle towarzyszących im osób. Zawodników wspiera 62 trenerów, 30 lekarzy i psychoterapeutów, 5 pracowników technicznych, 15 osób kierownictwa reprezentacji i pracowników misji olimpijskiej oraz krajowy duszpasterz sportowców ks. Edward Pleń, który codziennie odprawia msze w wiosce olimpijskiej.
Dyrektor biura PKOl Adam Pietroń wymieniając „Polityce” zaproszonych gości „zapomniał” o parlamentarzystach. Ponownie pytany, potwierdził uzyskaną z innych źródeł informację, że do Aten zaproszono członków 3-osobowego prezydium sejmowej komisji kultury fizycznej i sportu. Ale w Atenach jest też poseł Bogusław Wontor (SLD), który nie jest w prezydium tej komisji. Pytaniem o to, kto go zaprosił, zburzyliśmy olimpijski spokój posła. Przyznał, że dokładnie nie wie, jak znalazł się wśród gości PKOl. Podkreślał, że jest wieloletnim działaczem sportowym, a nam, dziennikarzom, zarzucił zazdrość. Dużo spokojniej odpowiadał poseł Eugeniusz Kłopotek (PSL), wiceszef sejmowej komisji: – Koszty przelotu, wstępu na zawody i hotelu, sfinansowane przez PKOl, wpiszę do rejestru korzyści. Sami płacimy za wyżywienie i olimpijskie stroje.
Komplet zaproszonych osób dopełnia 48 przedstawicieli 15 firm sponsorskich. – Mają prawo zobaczyć to, za co płacą – uważa Arkadiusz Bęcek z Fundacji Olimpijskiej. Tyle że nie wszyscy płacą z własnej kieszeni. Wśród sponsorów są spółki Skarbu Państwa, jak choćby Poczta Polska, która odmówiła ujawnienia wysokości wsparcia udzielonego naszej reprezentacji.