Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Dawno temu na Śląsku

++

„Angelus” Lecha Majewskiego

był bardzo krótko wyświetlany w kinach, nie został też zauważony na festiwalu w Gdyni w 2001 r. Niesłusznie, o czym możemy się teraz przekonać oglądając film w kinie domowym. Tym razem Majewski („Rycerz”, „Wojaczek”) opowiada o gminie okultystycznej, która działała w śląskim Janowie od początku lat trzydziestych i poprzez dwie dekady po wojnie. Gmina skupiona była wokół górnika i różokrzyżowca, a zarazem świetnego malarza prymitywisty Teofila Ociepki. Malował on fantastyczne pejzaże z Saturna, które zamieszkiwać miały nasze złe myśli i uczynki, zaś wcieleniem owych potworności miały być dyktatury i nieszczęścia XX w. Według okultystów z Janowa, jedynie „czysty młodzieniec”, tytułowy Angelus, mógł uratować świat, osłaniając go swoim ciałem przed niszczącym promieniem z Saturna. Według magicznych wyliczeń, promień miał uderzyć w miejscu, w którym znajdował się komitet wojewódzki PZPR w Stalinogrodzie (taką nazwę wówczas nosiły Katowice). „Angelus” to bardzo wyrafinowana pod względem formalnym (świetne zdjęcia Adama Sikory) metafizyczna komedia z malarstwem w tle: różokrzyżowcy z Janowa w akcie wiary chwytają za farby i malują fantastyczno-senne obrazy. Być może dzisiaj nikt nie pamiętałby o tych wydarzeniach sprzed lat na Śląsku, gdyby jednak nie zwyciężyło malarstwo Teofila Ociepki, obok Nikifora najbardziej znanego naszego malarza prymitywisty. O „Nikiforze” nakręcił właśnie film Krzysztof Krauze. Wkrótce przekonamy się więc, który z malarzy lepiej wypadł na ekranie.

Marek Sobczak

$$$1$$$


+++ świetne
++ dobre
+ średnie
– złe

Polityka 34.2004 (2466) z dnia 21.08.2004; Kultura; s. 54
Reklama