Archiwum Polityki

Gilowska u demokratów?

Wiceszef Partii Demokratycznej Jerzy Hausner powiedział, że w partii jest miejsce dla Zyty Gilowskiej. Okazuje się jednak, że była to nieuzgodniona z kierownictwem demokratów samotna akcja Hausnera. – To raczej wyraz dobrego wychowania prof. Hausnera, o którym wiemy nie od dziś, że jego stosunki z prof. Gilowską nie były zbyt ciepłe – mówi Mirosław Czech, sekretarz generalny demokratów.pl. – Zaskoczony pytaniem dziennikarza odpowiedział najbardziej kurtuazyjnie, jak potrafił. Szef partii Władysław Frasyniuk przyznaje, że Gilowska należała do najbardziej barwnej i energetycznej części Platformy, ale o jej wejściu w szeregi demokratów mówi z pewnym oporem: – Prof. Gilowska była w zespole eksperckim Unii Wolności, więc ją świetnie znamy, ale standardy etyczne muszą obowiązywać. Mogłaby do nas przystąpić pod warunkiem prześwietlenia lubelskiej sprawy od stóp do głów – mówi Frasyniuk. Czech jest jednak bardziej stanowczy, uważając, że partia nie może zaakceptować, by politycy zajmowali się promocją własnych pociech. Na razie demokraci nie otrzymali żadnego sygnału od Gilowskiej.

Polityka 22.2005 (2506) z dnia 04.06.2005; Ludzie i wydarzenia; s. 14
Reklama