Archiwum Polityki

Baraka

Poetycki dokument amerykańskiego reżysera i operatora Rona Fricke powstał 13 lat temu pod wpływem słynnego eksperymentu Godferya Reggio „Koyanisquatsi”. Fricke był autorem zdjęć do tamtego filmu, podobnie jak i do dwóch pozostałych części trylogii „quatsi”, i to unikatowe doświadczenie twórczo wykorzystał. „Baraka” to zdumiewająco piękny esej ukazujący różne wymiary życia duchowego na naszej planecie. Słowo „baraka” zostało zapożyczone z arabskiego dialektu i oznacza „błogosławieństwo, oddech, esencję życia, od której rozpoczyna się ewolucja”. W filmie nie ma komentarza, nie słyszy się dialogów, szybko zmieniającym się obrazom towarzyszy tylko przejmująca muzyka, napisana m.in. przez kultowy zespół Dead Can Dance. Poklatkowo realizowane zdjęcia (nakładane i przyspieszane) nie straciły nic na urodzie, stanowią wciąż inspirujące źródło medytacji, którą wrażliwy widz może odbyć dzięki wielomiesięcznemu wysiłkowi autorów. Filmowa podróż w poszukiwaniu tajemnicy ludzkiego życia rozpoczyna się ujęciami magicznego tybetańskiego pejzażu, a później, w czasie półtoragodzinnej wędrówki dookoła Ziemi, oglądamy m.in. święte miejsca żydów, muzułmanów i chrześcijan, chiński plac Niebiańskiego Spokoju, obóz koncentracyjny Auschwitz-Birkenau i całą gamę egzotycznych, etnicznych zachowań. Fricke śmiało łączy odległe przestrzenie, płynnie przechodzi od jednego rytuału do drugiego, tworząc osobliwą syntezę religii, techniki i potęgi przyrody, uświadamiającą ulotność ludzkich działań. Globalne spojrzenie reżysera niczego nie udowadnia na siłę, nie prowadzi do żadnej określonej myśli, jest lekką, melancholijną refleksją o niestałości świata.

Janusz Wróblewski

Polityka 22.2005 (2506) z dnia 04.06.2005; Kultura; s. 62
Reklama