Archiwum Polityki

Piekło powojennego świata

Boża podszewka” w reż. Izabelli Cywińskiej cieszyła się dużym powodzeniem, sporą widownię miała również ubiegłoroczna powtórka. Z ankiety przeprowadzonej przez TNS OBOP wśród widzów wynikało, że dwie trzecie z nich najczęściej wymieniło jako zalety filmu: wybór miejsca akcji – Kresy, pokazanie dawnej obyczajowości, patriotyczną wymowę, podjęcie tematyki historycznej oraz dobrą obsadę. Za wady serialu widzowie (co trzeci) uznali: przemoc, sceny erotyczne, przejaskrawione i niezrozumiałe wątki, dłużyzny. Od września zobaczymy 16 nowych odcinków, poprzedzi je emisja filmu pilotażowego.

Skończyło się piekło wojny, rozpoczęło piekło powojennego porządkowania świata. Dla rodziny Jurewiczów, która – jak wiele innych – jest pionkiem w grze zwycięzców, oznacza to nie tylko zerwanie z dawną tradycją, ale także rozstanie z familijnym gniazdem. Gdy jedni decydują się zostać nadal na Litwie, pod nową sowiecką władzą, inni przenoszą się na Ziemie Odzyskane. Mieszkają w poniemieckich domach, rozpaczliwie tęskniąc za Kresami. Nastoletnia Gienia zostaje przez układ granic rozdzielona z matką. Obserwujemy dramat obu, ale ten rozgrywany przez Karolinę Gruszkę jest mało przekonywający. Zachowania i gesty tragiczne zamieniają się w jej wykonaniu w minoderyjno-patetyczne. W pilotażowym odcinku naprawdę uwierzyłam Hannie Śleszyńskiej i Adamowi Ferencemu. Łatwo się pogubić nie tylko w gmatwaninie historycznej, ale i powiązaniach familijnych. Wydaje się, że i sami aktorzy mają z tym kłopot.

Krystyna Lubelska

„Boża podszewka”, odcinek pilotażowy, 5 czerwca, godz. 20.00, TVP 1

$$$1$$$

Polityka 22.2005 (2506) z dnia 04.06.2005; Kultura; s. 63
Reklama