Archiwum Polityki

Centrala Ciemnych Interesów

Z wielką uwagą przeczytaliśmy artykuł redaktora Piotra Pytlakowskiego [POLITYKA 19]. Problemy Centrozapu są znane od kilku lat, chociaż ich korzenie sięgają dużo wcześniej. „Ciemne interesy” po raz pierwszy ujrzały światło dzienne w 2000 r., kiedy nowy zarząd, którego zostałem prezesem, zwrócił uwagę opinii publicznej na nieprawidłowości, które miały miejsce w Spółce w drugiej połowie lat 90. (...)

W artykule red. Pytlakowskiego nie znajdziemy jednak pytania, jaka była odpowiedzialność decydentów Spółki pracujących w latach, w których zrodziły się kłopoty na przykład prezesa Stanisława Labisia, który z krótkimi przerwami od lat 60. do 1999 r. kierował firmą. (...) Dla autora dużo ważniejszą sprawą jest domniemanie, iż „wierzyciele podejrzewają, że prezes Król tak naprawdę zamierza wyprowadzić z Centrozapu resztki majątku” – nie dodając, że doniesienie Chemetu do prokuratury (notabene, w Chemecie zatrudnieni są byli pracownicy Centrozapu) jak dotychczas nie znalazło żadnego potwierdzenia w faktach. Prokuratura nie dopatrzyła się nieprawidłowości w kwestii zarządzania majątkiem firmy, chociaż sprawa jest badana od dłuższego czasu. Zresztą kwestia zarządzania majątkiem firmy przedstawia się całkiem inaczej, niż sugeruje to autor. Od czasu ogłoszenia upadłości przez Centrozap Spółka jest pod nadzorem Sędziego Komisarza i Nadzorcy Sądowego i żaden ruch w sprawach majątku firmy nie może się odbyć bez ich zgody. (...)

Przed ogłoszeniem upadłości, dwa lata temu, Centrozap podpisał duży kontrakt o wartości 30 mln euro ze znaną austriacką firmą. Miał on zapewnić pracę nie tylko kilku tysiącom ludzi z grupy kapitałowej, ale także kilkudziesięciu kooperantom z kraju.

Polityka 22.2005 (2506) z dnia 04.06.2005; Listy; s. 103
Reklama