Archiwum Polityki

Polityka i obyczaje

Marzyciel, były sekretarz generalny SLD Marek Dyduch, na łamach „Faktu” ostrzega: „Niewykluczone, że wkrótce będziemy mieli raczej do czynienia z próbami powrotu do SLD. Nikomu automatycznie drogi nie zamykamy. Ale ostrzegamy: ci, którzy uciekli, muszą się teraz liczyć z tym, że warunki powrotu nie będą łatwe”.

Ojciec Jan Mazur w „Naszym Dzienniku” poucza: „Pan Giertych może mieć nawet 99 proc. racji, ale to będzie bez znaczenia, gdy przegra wybory. (...) Albo politycy tej miary co pan Giertych tego nie widzą, naiwnie licząc na cud wyborczy, albo z góry zakładają dla siebie pozycję opozycjonistów, bo ta bywa czasem wygodna, gdyż osłabia ciężar odpowiedzialności. A może ulegają rozmaitym manipulacjom ludzi, którzy są tylko po to, by siać zamęt? Jeszcze niedawno pan Kiszczak chwalił się, że niegdyś udało mu się wprowadzić agenturę w szeregi prawicowych ugrupowań, która przecież do tej pory nie została w pełni zidentyfikowana”.

Janusz Korwin-Mikke w tygodniku „Najwyższy Czas!” pisze: „Zaznaczam, że podobno anty-semici to w Polsce znikoma i zanikająca garstka – więc powinni podlegać ustawie o ochronie mniejszości. Wspólnota Europejska mówi też o dbaniu o różnorodność – a jaka-ż to byłaby różnorodność bez antysemitów?!? Przypominam, że art. 32 p. 2 Konstytucji mówi wprost: Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny. Nie wolno mi więc dyskryminować anty-semitów – choćbym nawet chciał...”.

Cieszy się w „Gazecie Polskiej” Elżbieta Isakiewicz: „Obserwując wyczyny pani Środy wciąż zastanawiam się, dlaczego faceci siedzą jak mysz pod miotłą.

Polityka 22.2005 (2506) z dnia 04.06.2005; Polityka i obyczaje; s. 114
Reklama