Archiwum Polityki

Solidarność nie chce orderu

Prezydent skierował do Sejmu projekt ustawy o ustanowieniu Krzyża Solidarności. Władze NSZZ Solidarność odnoszą się do tej inicjatywy niechętnie.

Krzyż Solidarności miałby być przyznawany osobom wybitnie zasłużonym dla ruchu „S”. Tych zasłużonych wskazywałby 10-osobowy komitet z Wałęsą jako pierwszym odznaczonym na czele. Członkowie komitetu byliby powoływani na wniosek władz NSZZ „S”. Związek mógłby też występować z inicjatywą przyznania krzyża. – To nieładnie, że nie zapoznano nas z tymi propozycjami wcześniej – mówi bliski współpracownik Janusza Śniadka, przewodniczącego „S”. – Projekt ustawy uzyskaliśmy z trzeciej ręki po dwóch dniach starań.

Jednak nie chodzi tylko o savoir-vivre. – Ważniejsze dla nas – mówi sam Śniadek – byłyby gesty nie adresowane tylko do elit, bez względu na to, jak są one zasłużone. Wyszliśmy z propozycją, by, zanim się zaczniemy odznaczać, ustanowić 31 sierpnia świętem państwowym, choć niekoniecznie dniem wolnym od pracy.

Przewodniczący „S” podobno sygnalizował Lechowi Wałęsie brak entuzjazmu do pomysłu z krzyżem. Jest też świadom antagonizmów, jakie dzielą bohaterów Sierpnia 1980, czyli potencjalnych kandydatów do odznaczenia. Boi się, że powstanie jeszcze jedna okazja do swarów. – Odium kłótni, komu się Krzyż Solidarności należy, a komu nie, spadnie na Solidarność – powiada.

Notabene prezydencki projekt przewiduje możliwość pozbawiania krzyża „w razie stwierdzenia, że jego nadanie nastąpiło w wyniku wprowadzenia w błąd lub gdy wyróżniony dopuścił się czynu, wskutek którego okazał się niegodny”.

W Sejmie od kilku miesięcy leży też przygotowany przez PiS projekt orderu „S”.

Polityka 23.2005 (2507) z dnia 11.06.2005; Ludzie i wydarzenia; s. 16
Reklama