Archiwum Polityki

Oczekiwana zamiana miejsc

W Sejmie pod koniec kadencji pojawiły się pomysły na kolejne urzędy. Lewa strona próbuje budować w administracji barykady, prawa przygotowuje się już do zdobycia twierdzy. Co cztery lata wahadło zmian kadrowych odchyla się raz w lewą, raz w prawą stronę. Jednak wbrew prawom fizyki zamiast wytracać impet, ciągle nabiera rozmachu.

Jan Pastwa, szef Urzędu Służby Cywilnej, zauważa: – Najważniejsze zmiany zapewniające stabilność w przestrzeni publicznej politycy wprowadzali albo na początku, albo na końcu kadencji. W zapale reformatorskim lub aby coś „podrzucić” następnej ekipie. Zgodnie z tą zasadą pod koniec maja Sejm przyjął trzy ustawy, które premier Marek Belka zapowiedział już w exposé. Urzędnicy służby cywilnej mogą nazwać je rewolucyjnymi. Są jak cement wlany w chybotliwą konstrukcję administracji.

Nowe prawo nakłada obowiązek organizowania konkursów przy zatrudnianiu 34 szefów centralnych urzędów państwowych, prezesów państwowych agencji oraz szefów tak ważnych instytucji jak ZUS i KRUS, funduszy rządowych oraz urzędów samorządowych.

A to oznacza publikowanie ogłoszeń o wakującym stanowisku, a następnie konieczność podania do publicznej wiadomości nazwiska zwycięzcy i jego konkurentów. Trudniej będzie o zakulisowe rozprowadzanie swoich ludzi.

Konkursy nie w smak

Obecnie szefowie najważniejszych urzędów i instytucji są swobodnie dobierani przez premiera. Wyjątki to Urząd Zamówień Publicznych, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Główny Inspektorat Farmaceutyczny. Konkursy na ich szefów dzisiaj już przewidziane są ustawowo. Choć, jak wskazuje przykład Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego, minister do dziś nie wydał rozporządzeń pozwalających na organizację konkursu.

Nowe przepisy mają wejść w życie od 1 września. Rozpisanie konkursów przypadnie już w udziale nowemu rządowi, więc nikt nie powinien się skarżyć, że premier Belka na złość nowej władzy zainstalował w kluczowych miejscach swoich ludzi. A jednak, gdy nowe prawo dotyczące konkursów na najwyższe stanowiska w administracji rządowej zostało przyjęte, entuzjazmu w ławach opozycji nie było.

Polityka 23.2005 (2507) z dnia 11.06.2005; Kraj; s. 36
Reklama