Archiwum Polityki

Ostatni patrol

Armia chilijska budowana była na wzór pruskiej. Po tragicznej śmierci 45 żołnierzy podczas zamieci w górach model ten trzeba będzie zrewidować.

To był idiotyczny rozkaz – powiedział minister obrony Jaime Ravinet, kiedy dowiedział się o tragedii. Nie można zwalać na przypadek, był to błąd, brak odpowiedzialności, żeby wysyłać w góry podczas śnieżycy oddział całkowicie do tego nieprzygotowany – komentował minister. Poborowi byli wyposażeni do służby w górach, ale nie podczas śnieżycy. A spośród tych, którzy mieli sprzęt zimowy, jedna trzecia zamarzła na śmierć. W takich warunkach nie przeżyliby ludzie nawet najlepiej wyposażeni – przyznaje minister.

Żołnierze mieli pokonać 28 km w ekstremalnych warunkach zimowych, na stokach wulkanu Antuco. Kiedy wyruszali – padał śnieg, wiał lodowaty wiatr, w czasie marszu złapała ich zamieć, zwana w Kordylierach białym wiatrem. W miarę pogarszania się warunków żołnierze tracili siły i łączność, zarówno między sobą, jak i z dowództwem. Po kilkunastu godzinach uznano ich za zaginionych i rozpoczęto poszukiwania. Ciała 40 ofiar odnaleziono, a pozostałych pięciu, zasypanych śniegiem, poszukiwano za pomocą specjalistycznego sprzętu, zakupionego w USA w trybie alarmowym za sto tysięcy dolarów. Pojazdy o napędzie na cztery koła i wyposażone w łańcuchy nie mogły dotrzeć w pobliże miejsca wydarzeń, w głębokim śniegu torowały im drogę spychacze gąsienicowe.

Wojsko całkowicie zagubiło się w swojej polityce informacyjnej. Niektóre rodziny informowano, że żołnierz zginął, następnie, że żyje, wreszcie, że zmarł. 1500 spośród przybyłych do Los Angeles członków rodzin wojskowych zakwaterowano w sali gimnastycznej pobliskiej szkoły, pogłębiając jeszcze uczucie paniki i rozpaczy. Dowództwo zapowiedziało, że wniesie skargę przeciwko ludziom, którzy celowo siali panikę i wprowadzali w błąd.

Wszyscy zaginieni byli żołnierzami pułku stacjonującego w miejscowości Los Angeles, który przebywał na ćwiczeniach w pobliżu schroniska La Cortina.

Polityka 23.2005 (2507) z dnia 11.06.2005; Społeczeństwo; s. 107
Reklama