Archiwum Polityki

Opinie

Lech Kaczyński
kandydat PiS na prezydenta, o swoim bracie Jarosławie:
„–... już dzisiaj wielu ludzi obawia się sytuacji, że dwaj bracia zajmują dwa najważniejsze stanowiska w państwie.
– Nie przyjmuję do wiadomości, że jako bracia mamy wzajemnie ograniczające się prawa. O czymś takim można byłoby mówić co najwyżej w dobrym małżeństwie. Tutaj to odpada. A nawet w małżeństwie każde z małżonków ma prawo realizować swoje cele. My jesteśmy braćmi bliźniakami. Łączą nas bardzo silne więzy. Ale poza tym ja mam żonę. Żyjemy oddzielnie. Od dzieciństwa obaj interesujemy się polityką. Działamy w polityce raczej równolegle, a nie razem. Na przykład w latach 70. ja działałem w opozycji na Wybrzeżu, brat w Warszawie. Nie sądzę, żeby prawa brata miały być ograniczone ze względu na mnie lub moje prawa ulegały ograniczeniu ze względu na Jarosława”.
(W rozmowie ze Zbigniewem Nikitorowiczem, „Kurier Poranny”, 27 V)

 

Hanna Gronkiewicz-Waltz

lider PO w Warszawie, o braciach Kaczyńskich:
„– Czy PO obawia się »kaczyzmu« w państwie? Teoretycznie może się zdarzyć, że Lech Kaczyński zostanie prezydentem, zaś Jarosław – premierem.
– Myślę, że tak nie będzie, gdyż współczesne demokracje nie znają tego typu rozwiązań. W polityce funkcjonują nie tylko rodzeństwa, ale także doszło do kilku małżeństw, jak choćby w przypadku państwa Blair w Anglii. Tylko że tam, gdy Tony Blair został premierem, jego żona zrezygnowała z kariery politycznej. Jeśli u nas przyjdzie do dzielenia najwyższych funkcji w państwie, to mam nadzieję, że jeden z braci zrezygnuje na korzyść drugiego.

Polityka 23.2005 (2507) z dnia 11.06.2005; Opinie; s. 112
Reklama