Archiwum Polityki

Nie wstąpię do Demokratów

Kandydatura Henryki Bochniarz na prezydenta, którą wystawiła Partia Demokratyczna, wzbudziła sporo wątpliwości. Co sądzi o nich sama zainteresowana?

– Czy zawiesi pani swoją działalność biznesową i wstąpi do Partii Demokratycznej?

Henryka Bochniarz – Zostałam zgłoszona jako kandydat obywatelski wielu środowisk i w takim charakterze będę prowadziła kampanię. Do Partii Demokratycznej wstępować więc nie zamierzam. Przed zarejestrowaniem komitetu wyborczego zawieszę moją działalność gospodarczą i członkostwo w radach nadzorczych spółek, w których zasiadam.

– Po ogłoszeniu pani kandydatury pojawiły się wątpliwości, że, po pierwsze, reprezentuje pani wielki biznes, czyli stronę konfliktu socjalnego w Polsce, a po drugie, była pani w PZPR, co niekoniecznie współgra z wizerunkiem Demokratów.

Nie reprezentuję wielkiego biznesu, tylko przedsiębiorców, a to dzisiaj w 99 proc. sektor małych i średnich firm. One nie żyją za wysokim murem, borykają się z tymi samymi problemami, które trapią całe społeczeństwo. Sama jestem przedsiębiorcą, bo taki mam zawód. Ale czy to oznacza, że reprezentuję tylko tę grupę? Czy profesor Religa reprezentuje tylko interes lekarzy? Byłoby absurdem wyobrażać sobie, że prezydent może być prezydentem jakiegoś zawodowego klanu. Za to jako przedsiębiorca mam kompetencje dziś bardzo potrzebne. Konflikt socjalny dotyczy przede wszystkim braku pracy. Kto ją da, jeśli nie przedsiębiorcy? A jeśli chodzi o przynależność do PZPR – czy to mnie ma dziś przekreślać? Nie robiłam w niej nic, co szkodziłoby innym.

– Kogo uważa pani za swojego największego rywala w tej kampanii, największego oponenta programowego, wizerunkowego?

Polityka 24.2005 (2508) z dnia 18.06.2005; Ludzie i wydarzenia; s. 15
Reklama