Popularna rosyjska dziennikarka Margarita Simonian wspięła się szybko po szczeblach kariery zawodowej i jako korespondentka w ekipie prezydenckiej ma we wrześniu prowadzić coś w rodzaju rosyjskiego CNN. Nowa anglojęzyczna stacja będzie przedstawiać zagranicznemu audytorium punkt widzenia Moskwy na wydarzenia w kraju i na świecie.
W Moskwie trwają poszukiwania anglojęzycznych dziennikarzy, którzy byliby w stanie poprowadzić programy. Jednak specjaliści nie wróżą sukcesu. Wątpią, by Rosjanie za granicą chcieli informacji o swoim kraju w obcym języku; nieliczni na Zachodzie eksperci od spraw Rosji znają język Puszkina. Z kolei zwykłego człowieka spojrzenie z Moskwy raczej nie podnieca – nawet w latach socjalizmu i istnienia partii komunistycznych widownia moskiewskich programów dla zagranicy była bardzo skromna. Moskiewska plotka głosi, że pani Simonian została twarzą nowego kanału dzięki poparciu urzędników z Kremla; stała się bohaterką środowiskowych anegdot po tym, gdy w Izraelu zapytała prezydenta Mosze Kacawa: „Czy zrozumieliście, co powiedział wam prezydent Putin, panie Kacaw?”.