Archiwum Polityki

Senator broni prezesa

Po aresztowaniu Zenona P., prezesa spółdzielni mieszkaniowej Pojezierze w Olsztynie, do kontrofensywy przeszła jego żona Krystyna Procyk. Na zorganizowanej w warszawskim Domu Chłopa konferencji prasowej przekonywała dziennikarzy, że jej mąż padł ofiarą nagonki lobby ciepłowniczego, ponieważ kilka lat temu złamał monopol firm ciepłowniczych i za gigantyczne pieniądze wybudował dla spółdzielni niezależną ciepłownię. Według prokuratury przy tej okazji doszło do zdarzeń o charakterze korupcyjnym. Zarzuty postawione mężowi określiła mianem „nikczemnej kampanii oszczerstw i pomówień”. Wspomagał ją senator Robert Smoktunowicz, przedstawiony jako adwokat Zenona P.

Żarliwie broniąca męża Krystyna Procyk budzi współczucie i w jej sytuacji nawet ewidentne mijanie się z prawdą jest zrozumiałe. Zastanawia natomiast rola odgrywana w tej sprawie przez senatora Smoktunowicza (PO). – W tej sprawie występuję nie jako senator, ale adwokat – oświadczył. Stwierdził, że broni Zenona P. „prawie społecznie”, bo dostrzegł, że prawa prezesa jako człowieka są łamane. Tymczasem kancelaria mec. Smoktunowicza od dawna reprezentuje interesy Pojezierza w sprawach cywilnych. Na dwanaście takich spraw pięć już przegrała, reszta w toku. Spółdzielcy z Pojezierza prawdopodobnie nawet nie wiedzą, że przed sądami reprezentuje ich jedna z najdroższych firm prawniczych w Polsce. W tej sytuacji zastanawia stwierdzenie, że obrona prezesa w sprawie karnej odbywa się „prawie społecznie”.

Robert Smoktunowicz nie jest zawodowym senatorem, nie otrzymuje uposażenia parlamentarnego, pobiera jedynie diety. Formalnie rzecz biorąc ma prawo nadal wykonywać swoją pracę, nie łamie ustawy o sprawowaniu mandatu posła i senatora.

Polityka 25.2005 (2509) z dnia 25.06.2005; Ludzie i wydarzenia; s. 17
Reklama