Po raz pierwszy – w krótkiej co prawda, bo 44-letniej historii Kuwejtu – ministrem została kobieta, a konkretnie Massouma Moubarak, która w rządzie zajmie się planowaniem i rozwojem administracji. Pani Moubarak jest profesorem – profesorką – prawa na Uniwersytecie Kuwejckim, a w dodatku w rządzie będzie reprezentowała nieobecną tu od lat mniejszość szyicką. A gdyby i tego było mało, miesiąc wcześniej kobiety otrzymały prawa wyborcze. Gdzie indziej to żadna nowina, ale jak na kuwejckie stosunki – wielki krok, jak ten Armstronga na Księżycu. Analitycy regionu z miejsca ocenili, że to jeszcze jeden przykład postępującej (nieśmiało) demokratyzacji Bliskiego Wschodu, dokonywanej pod presją Ameryki.
Polityka
25.2005
(2509) z dnia 25.06.2005;
Ludzie i wydarzenia. Świat;
s. 19