Archiwum Polityki

Przerwana nić

Poseł Józef Gruszka, który po wylewie powinien jak najszybciej rozpocząć rehabilitację neurologiczną, na przyjęcie do specjalistycznej kliniki w Bydgoszczy musi czekać w 600-osobowej kolejce. Ale w podobnej sytuacji znajduje się co najmniej 14 tys. Polaków spośród 70 tys., którzy każdego roku doznają udaru.

Są wśród nich ludzie w różnym wieku, reprezentujący wszystkie zawody, którzy w zależności od miejsca uszkodzenia mózgu utracili mowę, cierpią na zaburzenia pamięci, są sparaliżowani, a specjalistyczna rehabilitacja neurologiczna daje im nadzieję powrotu do zdrowia. Ministerstwo Zdrowia, które w związku z ustawowym nakazem tworzenia w szpitalach jawnych list oczekujących powinno już pół roku temu wydać rozporządzenie w sprawie kryteriów umieszczania pacjentów na tych listach – do tej pory nie wywiązało się z zadania (projekt jest obecnie w konsultacjach). I jest raczej niemożliwe, aby przy nieuzgodnionych kryteriach medycznych zaproponowany ad hoc przez posła Konstantego Miodowicza warunek „dobrego służenia krajowi” (co miałoby posła Gruszkę przesunąć w kolejce) mógł się wśród tych wymogów kiedykolwiek znaleźć.

Czynniki ryzyka w udarach mózgu i zawałach serca są identyczne:

nadciśnienie, tłusta dieta, palenie papierosów, nadwaga. To dlatego zainaugurowany w 1997 r. Narodowy Program Profilaktyki i Leczenia Udarów Mózgu od dwóch lat realizowany jest w ramach szerszego programu POLCARD związanego z chorobami układu sercowo-naczyniowego. – Dobrze na tej symbiozie wyszliśmy – mówi prof. Anna Członkowska z II Kliniki Neurologii Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, która jest współautorką koncepcji utworzenia w Polsce sieci wyspecjalizowanych oddziałów leczących udary. Bez pieniędzy na wyposażenie i zatrudnienie przeszkolonej kadry nie dałoby się jej rozszerzać. – Gdy program startował, w kraju mieliśmy tylko 3 wyspecjalizowane oddziały udarowe: dwa w Warszawie i jeden w Krakowie. Pięć lat później – 30, a teraz jest ich już 80, z których połowa należy do „pierwszej ligi”.

Zgodnie z międzynarodowymi kryteriami chory z objawami udaru (nagłe zaburzenia mowy, pogorszenie widzenia, drętwienie, zawroty głowy) powinien trafić na taki specjalistyczny oddział nie później niż dwie godziny od ich zauważenia.

Polityka 25.2005 (2509) z dnia 25.06.2005; Społeczeństwo; s. 104
Reklama