Archiwum Polityki

Roboty i ludzie

„Wojny gwiezdne” liczą niemal 30 lat (pierwsza z sześciu części została nakręcona w 1977 r.), mają wielu oddanych zwolenników, ale dla niektórych stanowiły przełomowy moment w życiu. Tak jak dla 15-letniego Nicholasa Hoza z Los Angeles, który zafascynowany tym, co zobaczył na ekranie, postanowił cały swój wolny czas poświęcić na zbudowanie robota, który przemierzy pustynny tor przeszkód bez wcześniejszego rozpoznania terenu. Bierze udział w zawodach Zaawansowanego Projektu Obronnego 2005 i walczy o niebagatelną, bo milionową nagrodę. Pracownia nastolatka przypomina pokój specjalisty od efektów specjalnych. George Lucas, reżyser „Gwiezdnych wojen”, podkreśla, że wiele wynalazków świat zawdzięcza osobom poniżej dwudziestki, bo potrafią wyłamywać się z logicznych zasad rządzących światem.

Nicholas występuje w „Świecie według Gwiezdnych Wojen” – serii dokumentalnej, której bohaterami są ludzie na przemian z robotami. Bywa, że roboty bardziej wyspecjalizowane zarządzają tymi bardziej prymitywnymi. Problemy, jak w kinie, pojawią się, gdy wyposażone w sztuczną inteligencję roboty zaczną mieć problemy z własnym, cyfrowym wnętrzem. Wtedy dadzą nam się we znaki.

Krystyna Lubelska

„Świat według Gwiezdnych Wojen”

, trzyczęściowa seria dok., 5 lipca godz. 23.00, 9 lipca 17.00, Discovery Channel

Polityka 26.2005 (2510) z dnia 02.07.2005; Kultura; s. 52
Reklama