Archiwum Polityki

Masło zamiast armat

Nowy prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva odłożył zakup tuzina nowych samolotów bojowych, mówiąc, że przeznaczone na ten cel 760 mln dol. lepiej wykorzystać na walkę z głodem. Lewicowy prezydent, który sam w dzieciństwie głodował i wywodzi się z biedoty, spełnia tym samym zapowiedź zawartą w przemówieniu inauguracyjnym: „Dopóki choć jeden nasz brazylijski brat czy siostra chodzi głodny, powinniśmy się wstydzić. Jeśli na koniec mojej kadencji każdy Brazylijczyk będzie mógł zjeść śniadanie, obiad i kolację, spełni się cel mojego życia”. Ocenia się, że mimo niewątpliwej poprawy na 175 mln mieszkańców 40 mln żyje w nędzy, a 25 mln jest niedożywionych.

Wojsko, które rządziło Brazylią w latach 1964–1985, przyjęło decyzję bez szemrania. Świadczy to o tym, jak wiele zmieniło się w tym kraju.

Inne decyzje wskazują, że rząd brazylijski kieruje się twardymi regułami ekonomicznymi. Minister pracy (też były związkowiec) wypowiedział się przeciwko wypłacaniu zasiłku dla bezrobotnych przez pół roku (obecnie – jeden miesiąc) i poparł zmniejszenie odpraw, jakie pracodawcy mają płacić zwalnianym pracownikom. Minister energetyki zapowiedział, że nie będzie żadnego oficjalnego pułapu cen energii elektrycznej, a prezydent drastycznie ogranicza wydatki z budżetu państwa. Wygląda na to, że Lula, zamiast latać odrzutowcem, twardo stąpa po ziemi.

Polityka 3.2003 (2384) z dnia 18.01.2003; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 14
Reklama