Archiwum Polityki

Kandydaci całkiem niebiedni

Prawdziwym krezusem wśród liczących się w sondażach kandydatów na prezydenta jest Zbigniew Religa. Z jego ostatniego oświadczenia majątkowego wynika, że zgromadził 580 tys. zł, ponad 52 tys. dol., prawie 32 tys. euro, 2,3 tys. funtów angielskich, prawie 1200 franków szwajcarskich, a także obligacje Skarbu Państwa na kwotę 537 tys. zł. Religa prześciga też konkurentów pod względem zarobków. W zeszłym roku do jego kieszeni wpłynęło 346 tys. zł.

Skromniejsze oszczędności ma Marek Borowski: 259 tys. zł, 2 tys. euro, obligacje Skarbu Państwa i udziały w funduszu inwestycyjnym na kwotę 290 tys. zł. Najmniej zasobny jest Lech Kaczyński (20 tys. zł i tysiąc dolarów) i Donald Tusk (25 tys. zł i dwieście dolarów). Włodzimierz Cimoszewicz według ostatniego oświadczenia majątkowego z czerwca 2005 przyznaje się do posiadania 109 tys. zł i papierów wartościowych funduszu Pioneer na kwotę 103 tys. Swoją ziemię wycenia zaś na 180 tys. zł. O pracowitości Cimoszewicza może świadczyć fakt, że z MSZ (gdzie był wcześniej szefem) zainkasował blisko 51 tys. za niewykorzystane urlopy.

Pod względem zarobków najsłabiej radzili sobie Maciej Giertych i Andrzej Lepper, którzy zarobili w zeszłym roku po 137 tys. zł. Długi ma tylko kandydat Samoobrony. Do spłaty zostało mu ok. 10 tys. zł (od początku kadencji zadłużenie wynosiło 45 tys. zł). Lepper też jako jedyny może pochwalić się dopłatami bezpośrednimi z Unii Europejskiej na kwotę 25 tys. Żaden z kandydatów, według deklaracji, nie ma udziału w spółkach ani akcji.

Najwygodniej mieszka Maciej Giertych, który ma 264-metrowy dom, choć wycenia go bardzo skromnie, bo na 350 tys.

Polityka 31.2005 (2515) z dnia 06.08.2005; Ludzie i wydarzenia; s. 17
Reklama