Archiwum Polityki

Barwy kampanii:

• Marny sztab Cimoszewicza • Kaczyński źle z rodziną • Wzruszające dzieci Tuska

Jak pan ocenia dotychczasową kampanię wyborczą? Czym, z punktu widzenia eksperta, różni się od wcześniejszych?

Adam Łaszyn, specjalista od kreowania wizerunku: – Po pierwsze, brakiem polaryzacji na „czerwonych” i „czarnych”, zwłaszcza w kampanii parlamentarnej. Walka o tekę premiera prawdopodobnie rozegra się między PiS i PO, ugrupowaniami z tej samej strony historycznej barykady.

Wyraźny jest natomiast podział według kryterium profesjonalizmu. Z jednej strony mamy przemyślane kampanie PiS, PO, PD, LPR i SDPL i ich kandydatów, z drugiej kompletnie niewidoczne PSL i SLD.

Jest pan pewien, że w działaniach SLD i Włodzimierza Cimoszewicza nie ma drugiego dna? Może ta wstrzemięźliwość to dalsza część strategii na przeczekanie, zastosowanej przed zapowiedzią startu w wyborach?

Nie widzę tu żadnej strategii. Kiedy Cimoszewicz ogłaszał start, budził sympatię wyborców, bo mówił, że ma dość polityki. Teraz nic pozytywnego nie proponuje, za to często postępuje arogancko. Zamieszanie wokół niego dotyczy samych nieprzyjemnych spraw – konflikt z komisją śledczą, niejasności wokół akcji Orlenu. W ogóle nie widać pracy nad wizerunkiem. Niedawno na konferencji prasowej odczytywał odręczne notatki – jak rozumiem, swoje własne – podczas gdy każde takie wystąpienie powinno być przygotowane przez sztab wyborczy. Co on robi? Także w SLD po ogłoszeniu wejścia Cimoszewicza do gry zapanowała euforia. Teraz utrzymuje się chaos, z którego nic się nie rodzi.

Na ile błędy Włodzimierza Cimoszewicza przyczyniają się do wzrostu popularności Donalda Tuska?

W dużej mierze. Kandydatowi PO pomagają także potknięcia Lecha Kaczyńskiego, choćby przy wykorzystaniu rodziny w kampanii.

Polityka 33.2005 (2517) z dnia 20.08.2005; Ludzie i wydarzenia; s. 20
Reklama