Archiwum Polityki

Jeden ze wspaniałych

Steve McQueen zanim stał się na przełomie lat 60. i 70. najlepiej zarabiającym hollywoodzkim gwiazdorem, przeszedł solidną szkołę życia. Był marynarzem, drwalem, dokerem, barmanem, kierowcą rajdowym i komiwojażerem. Wiecznie zbuntowany, stale szukający swego miejsca, znalazł azyl w legendarnym Actor’s Studio prowadzonym przez Lee Strasberga. Nawet wtedy, gdy zdobył wreszcie upragnioną popularność brawurowymi rolami twardzieli w „Siedmiu wspaniałych” i „Wielkiej ucieczce”, nawet wtedy lubił powtarzać, że „żyje dla siebie i nie odpowiada przed nikim”. Jego fani nazywali go „The King of Cool”, a przydomek ten znajdował potwierdzenie w kolejnych wybieranych przez niego rolach. Można je sobie przypomnieć dzięki starannie wydanej kolekcji jego 5 filmów na DVD wydanej dla upamiętnienia 25 rocznicy śmierci McQueena. Oprócz „Ucieczki gangstera”, „Cincinnati Kid”, „Toma Horna” i „Tak niewielu” w boxie znalazł się też słynny „Bullit” – film przełomowy dla gatunku kina sensacyjnego, z zapierającą dech sceną pościgu samochodowego. Wydanie z odnowionym cyfrowo obrazem zawiera również niebanalne dodatki, m.in. trzy dokumenty w tym jeden omawiający sylwetkę aktora.j. w.

Polityka 35.2005 (2519) z dnia 03.09.2005; Kultura; s. 58
Reklama