Państwowa Komisja Wyborcza zapowiada, że pierwsze orientacyjne wyniki wyborów poda już w kilka godzin po zamknięciu lokali wyborczych, gdy do centrali spłyną informacje z co najmniej 10 proc. obwodów wyborczych. Dane te będą mało reprezentatywne dla całego kraju, bo najwcześniej znane są wyniki z małych i zamkniętych obwodów głosowania oraz tych, których siedziby znajdują się niedaleko okręgowej komisji wyborczej. Najdłużej spływają informacje z dużych miast (w tym feralna zwykle Warszawa), a to właśnie one mogą zadecydować o tym, czy zwłaszcza mniejsze partie przekroczą próg wyborczy.
Gdy PKW będzie znać wyniki z 30–40 proc. obwodów, poda „ostrożne” szacunki o podziale mandatów dla poszczególnych komitetów. – Ostateczne wyniki będą znane, gdy spłyną poprawne dane z ostatniej obwodowej komisji wyborczej. Tu niestety działa zasada najsłabszego ogniwa – mówi Krzysztof Lorentz, ekspert w zespole prawnym i organizacji wyborów PKW. Niewykluczone, że będzie to już we wtorek, ale wystarczy, że zawiedzie jedna komisja i ogłoszenie wyników może się opóźnić. Tym razem bez zarzutu ma działać system informatyczny, za który odpowiada łódzka firma Pixel Technology, która wygrała przetarg na platformę informatyczną dla PKW w styczniu ubiegłego roku. Wcześniej firmie przydarzyła się wpadka podczas wyborów samorządowych w 2002 r., kiedy z powodu blokady systemu ogłoszenie wyników opóźniło się o kilka dni. Pierwszym dużym sprawdzianem dla nowego programu były wybory do Parlamentu Europejskiego.