Jedna z najkrótszych konferencji prasowych w siedzibie Agory trwała piętnaście minut. Na spotkanie z dziennikarzami przyszła Wanda Rapaczyńska, prezes Agory, Zbigniew Bąk, wiceprezes zarządu, i dwaj ludzie nowego projektu: Wojciech Fusek, wydawca, i Jerzy Wójcik – redaktor naczelny. Do wykonania mieli jedno zadanie: mówić tak, żeby nic nie powiedzieć. Potwierdzili tylko to, o czym na rynku mediów spekulowało się od dawna: Agora przygotowuje nowy ogólnopolski dziennik.
Po konferencji, jakby na osłodę, dziennikarzom rozdawano pluszowe krokodyle – maskotkę tworzonej gazety. Skojarzenie nowej inicjatywy z inteligentnym drapieżnikiem nasuwa się samo.
Zapowiedź pojawienia się dziennika Agory zbiegła się z informacjami o powstawaniu kolejnych projektów. Mówi się o tym, że Axel Springer, wydawca „Faktu”, przygotowuje gazetę opinii wzorowaną na „Die Welt”. Wiadomo za to na pewno, że biznesmen i rajdowiec Michał Sołowow zebrał już grupę pracującą nad nowym dziennikiem liberalno-konserwatywnym, który ma ukazać się na wiosnę. Jednak to Agora będzie na rynku pierwsza. I to ona dziś podyktuje warunki gry.
Choć data wejścia tytułu jest pilnie strzeżoną tajemnicą, prezes Rapaczyńska mówi o jesieni i dodaje tajemniczo: – Jesień to pora opadania liści.
Zmiana miejsc
Do niedawna w segmencie dzienników ogólnopolskich panował jasny podział ról. Każdy tytuł miał swoje zarezerwowane miejsce. Na górnej półce sytuowały się dwie gazety opinii: „Gazeta Wyborcza” (średnia sprzedaż wg danych ZDKP w pierwszej połowie br. 466 tys. egzemplarzy) i „Rzeczpospolita” (182 tys.). W porównaniu z nimi ostro lewicowa „Trybuna” (22 tys.