Archiwum Polityki

Głosy i glosy

W Europie przyzwyczajono się, że to elity władzy rozwiązują problemy.
Gerald Cassidy
jeden z najbardziej wpływowych lobbystów amerykańskich
Cassidy wywołał sensację w mediach anglosaskich, ogłaszając, że zamierza lobbować także w Brukseli i innych stolicach Europy. Oznacza to, że widzi w Europie rynek na swoje usługi i że widzi przyszłość dla Europy jako drugiego, obok USA, wielkiego gracza w światowej polityce i gospodarce. Nie martwi go, że w Europie lobbing w stylu amerykańskim – chodzenie za interesem jakiejś grupy nacisku po korytarzach i gabinetach władzy – jest w powijakach. Europa dojrzewa do zrozumienia, że czas elit, zwłaszcza w gospodarce, mija – prorokuje Cassidy. Kiedy nie należący do elity biznesmeni w Europie połączą siły, stary system padnie. Może by zaprosić pana Cassidy na konsultacje do Warszawy?

 

S

ą różne metody zjednoczenia narodu, ale w Korei łatwiej ten cel osiągnąć drogą kultury niż ekonomii czy polityki.
Jaejeong
mnich buddyjski kierujący budową świątyni w Korei komunistycznej
We współpracy z firmą Huyndai Asan z Korei Południowej Jaejeong odbudowuje na Północy starożytny buddyjski kompleks świątynny. To nie lada wyzwanie, bo w Korei religią panującą jest jak dotąd kult komunistycznych przywódców państwa. Ale buddyzm to wspólna religia obu części podzielonego narodu, a 44-letni mnich, który niejedno już widział (wykładał koreański na słynnym MIT w USA), wierzy, że tradycja kulturowa pomoże w zjednoczeniu. Na placu budowy odnaleziono żyjące w zgodzie zwierzęta – węża, żabę i mysz. Jeśli one się nie pozjadały, to może i obie Koree dadzą radę?

Polityka 41.2005 (2525) z dnia 15.10.2005; Świat; s. 48
Reklama