Archiwum Polityki

Kto jest niechlujem

W artykule Pawła Dunin-Wąsowicza „Książka gaf i pomyłek”, poświęconym błędom rzeczowym znajdującym się w książkach polskich pisarzy [POLITYKA 31], autor z nonszalancją wrzuca do jednego worka błędy popełnione z niewiedzy i lenistwa, przypadkowe pomyłki i błędy popełnione świadomie. Mickiewicz z pewnością wiedział, jakie drzewa nie mogły rosnąć w Soplicowie, ale umieścił je tam celowo, bo miejscowość ta była dla niego symboliczną Rzecząpospolitą w pigułce. Prus z premedytacją kazał Wokulskiemu cytować poemat z 1887 r., choć akcja „Lalki” działa się dziesięć lat wcześniej, gdyż chciał w ten sposób uhonorować autora wiersza. Co do mnie, pisząc powieść „Nikt z rodziny”, wiedziałem doskonale, że pierwszy telefon komórkowy prezydent Wałęsa otrzymał kilkanaście dni po opisywanych w mojej książce wypadkach. Jeśli mimo to kazałem jednej z postaci posługiwać się tym urządzeniem, był to anachronizm świadomy; w końcu pisałem powieść, a nie historię połączeń telefonicznych w Polsce. Co do innego błędu – sprzecznych informacji co do daty urodzin innego bohatera mojej książki – rzeczywiście jest to błąd poważny. Wziął się stąd, że w czasie pisania powieści zmieniłem biografię jednej postaci i w jednym miejscu przepuściłem jej pierwotną datę urodzin – ze zmęczenia. Nietrudno o nie, kiedy pisze się czterystustronicową powieść z sześcioma pierwszoplanowymi postaciami, z których każda musi mieć własny wygląd, ubiór i biografię.

Skoro jednak z tytułu tego niewątpliwego błędu Paweł Dunin-Wąsowicz nazywa mnie niechlujem, jeszcze większym niechlujem jest i on sam. Akcja mojej powieści dzieje się w okolicach Kalisza i w samym Kaliszu, którego nazwa pada wielokrotnie; tymczasem w swoim artykule Dunin-Wąsowicz informuje, że opisywane wydarzenia mają miejsce w Kieleckiem.

Polityka 41.2005 (2525) z dnia 15.10.2005; Listy; s. 105
Reklama