Ze szczególną uwagą przeczytałam Raport o adopcji [„Rodzinny sekret”, POLITYKA 36] pióra Barbary Pietkiewicz. Od lat interesuję się tymi sprawami. Ujęło mnie, że Pietkiewicz skorzystała z doświadczeń i wiedzy warszawskiego Ośrodka Adopcyjnego TPD, powołując się m.in. na wypowiedzi Ireny Czajki i Grażyny Niedzielskiej.
Ów pierwszy w Polsce prototypowy ośrodek adopcyjny powstał z początkiem lat 60., działając ponad podziałami politycznymi i wyznaniowymi. Ośrodek zaistniał dzięki wspólnej inicjatywie tak różnych ludzi jak śp. Krystyna Krzywiec, więźniarka Ravensbrück, przed wojną należąca do PPS, oraz śp. Teresa Strzembosz, siostra Adama i Tomasza Strzemboszów, zmarła in odore sanctitatis. Ośrodkowi patronowała śp. Zofia Dembińska, wdowa po znanym działaczu lewicowym Henryku Dembińskim, zamordowanym przez nazistów. Po dziś dzień w Ośrodku współdziałają osoby o różnych światopoglądach, zjednoczone troską o los dzieci.
Z inicjatywy Ośrodka w dobie, gdy premierem był Włodzimierz Cimoszewicz, przy Urzędzie Rady Ministrów powstał komitet do spraw sieroctwa społecznego z udziałem kompetentnych przedstawicieli różnych środowisk i organizacji – od Kościoła po policję. Niestety dorobek komitetu uległ zaprzepaszczeniu, bo żaden z następców Cimoszewicza na stanowisku premiera nie wykazał się wrażliwością na sytuację sierocych dzieci.
Anna Tatarkiewicz
, Warszawa