Archiwum Polityki

Gangsteryzm absurdalny

Pomysł na fabułę „Gangsterskiego” – by zderzyć ze sobą dwa światy – był prosty i skuteczny. Dwaj zawodowi zabójcy z Zachodu przybywają do Polski lat 80., by wykonać brudną robotę. Szybko okazuje się, że tym razem to nie będzie bułka z masłem. Bo jak tu rzetelnie, szybko i fachowo pracować, kiedy trzeba całą wieczn1ość czekać na rachunek w restauracji (gdy tymczasem ofiara się oddala) i kiedy wystaje się w gigantycznej kolejce na postoju taksówek (gdy tymczasem ofiara...). Jak rozmawiać przez telefon, gdy te ciągle nie działają, i jak kupić baterie do krótkofalówki (jesteśmy w czasach sprzed telefonii komórkowej), gdy ich po prostu nie ma. Powieść Tomasza Matkowskiego o schyłkowym Peerelu w oparach absurdu ukazała się we Francji w 1989 r. i wzbudziła tam zainteresowanie. Teraz ukazuje się u nas, wszelako czasy się zmieniły (pisze o tym autor w puencie, której nie zdradzamy). A tak naprawdę gangsterzy nie muszą już do nas przyjeżdżać. Wszak killerów mamy swoich.

Tomasz Matkowski, Gangsterski, Wyd. Nowy Świat, Warszawa 2005, s. 215

Polityka 43.2005 (2527) z dnia 29.10.2005; Kultura; s. 64
Reklama