Archiwum Polityki

Dąb zagłaskany

Złe wieści z Torunia. Umiera dąb papieski. Pięć lat temu, w trakcie ostatniej wizyty w ojczyźnie, sadzonkę pobłogosławił papież Jan Paweł II. Posadzenie drzewka na centralnym placu Torunia było wielkim wydarzeniem. Łopaty dotknął i ówczesny prezydent miasta, i biskup ordynariusz. Teraz dąb usycha. Dendrolodzy – specjaliści od drzew – wprost mówią, że drzewo jest martwe. – Ostatnie liście zgubił w lipcu ubiegłego roku i już się nie odrodził – przypomina dr Lucjan Rutkowski z Zakładu Taksonomii i Geografii Roślin Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. – Przeprowadzone wówczas badania wskazały przyczynę: przemineralizowana gleba, niewłaściwe pH, nadmiar magnezu, potasu, fosforu i wapnia. Książkowe przykłady nadmiernego sztucznego nawożenia. Poza tym za dużo wody. Dąb czerwony lepiej się czuje w glebie suchszej i uboższej. Krótko mówiąc – nadmiar troski. Kota też można zagłaskać na śmierć – dodaje naukowiec. Przeciw tej diagnozie protestuje magistrat odpowiedzialny za miejską zieleń. Urzędnicy mówią, że opieka była właściwa, drzewko trzeba było nawozić i podlewać, bo to nie dąb czerwony, lecz błotny, o innych wymaganiach glebowych. – To bzdura – ucina dyskurs dr Rutkowski. O losach drzewka zadecyduje specjalna komisja. Wejdą do niej naukowcy z UMK, urzędnicy z wydziału środowiska i specjalistyczna firma, zajmująca się miejską zielenią. Pojawił się pomysł, by dąb – jeśli jeszcze żyje – przenieść z centralnego placu Torunia do ustronnego ogrodu zoobotanicznego. Toruński ratusz ogłosił też oficjalną wersję zdarzeń: oto kilka miesięcy temu nieznani sprawcy oblali papieskie drzewo żrącą substancją. Po ataku wandali już nie odżyło. M.Led

Polityka 16.2007 (2601) z dnia 21.04.2007; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 16
Reklama