Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Francuski totolotek

Sondaże przed pierwszą turą wyborów prezydenckich we Francji (22 kwietnia) wskazują, że różnice między głównymi kandydatami się zmniejszają: Nicolas Sarkozy pozostaje na czele z 26 proc. deklarowanych głosów, Ségolène Royal z 23 proc., „ten trzeci”, który może popsuć szyki pierwszej dwójce, François Bayrou ma 21 proc. Przy dużej liczbie ciągle niezdecydowanych – najwyższej w historii, od 40 do 50 proc. wyborców nie wie jeszcze, na kogo odda głos – nie można kreślić wiarygodnych prognoz. Alain Garrigou, profesor nauk politycznych z Uniwersytetu Paris-X Nanterre, tłumaczy sytuację zmęczeniem nieustannie indagowanych wyborców. Ludzie nie bardzo chcą odpowiadać ankieterom. By zdobyć jedną odpowiedź, ankieter musi wykonać średnio 10 telefonów. W toku stosunkowo krótkiej kampanii przeprowadzono już rekordową liczbę sondaży: 220. „Im więcej ich jest, tym bardziej można się bez nich obejść” – mówi profesor.

Polityka 16.2007 (2601) z dnia 21.04.2007; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 18
Reklama