W Berlinie rozwalanie muru poszło sprawniej niż w Nikozji. Co jeszcze raz potwierdza prawdę, że na Cyprze wszystko jest bardziej skomplikowane. Kiedy już opadł kurz z usuwanych betonowych zapór przegradzających w połowie Ledrę, kiedyś główny deptak handlowy stolicy, i opadł entuzjazm, że oto znika ostatni mur dzielący Europę i ostatnie zimnowojenne zasieki – zaczęły się problemy. A mur zastąpiła dobrze strzeżona przegroda z blachy falistej. Prezydent Papadopoulos wyznaczył szereg warunków, aby to nowe symboliczne przejście mogło zostać uruchomione, m.in. wycofanie żołnierzy tureckich z okolicznych posterunków, usunięcie tureckich i północnocypryjskich flag i emblematów. Wszystko to może zająć kilka tygodni i zapewne pojawią się nowe przeszkody. Wydaje się na razie, że jedyną pewną datą zakończenia konfliktu na wyspie jest wejście Turcji do Unii, dosyć odległe, co nie popędza lokalnych spraw.