Archiwum Polityki

Jak nie, jak tak

Z przemówienia Jarosława Kaczyńskiego wygłoszonego na wiecu przedwyborczym w Mordach na granicy Podlasia, matecznika PiS: My walczymy z przestępczością. Wszyscy ci, którzy podają tę walkę w wątpliwość, utrudniają ją – to przestępcy. A przynajmniej można powiedzieć, są to osoby powiązane z przestępczością. W tej sytuacji zarzucanie nam, że nazywamy tych ludzi przestępcami, jest oczywistą nieprawdą. Ci, którzy tak twierdzą, stoją tam, gdzie w 1982 r. stało ZOMO, zbrodnicza organizacja. Jest więc w pełni uzasadnione stwierdzenie, że identyfikując się z przestępcami, działają oni przeciwko wolnej Polsce, a zatem są przestępcami. Trwa jednak ciągły, bezprzykładny i bezwzględny atak opozycji i mediów na PiS. Kampania, podczas której wkłada nam się w usta oskarżenia działaczy Solidarności o ich przestępczą działalność.

Powiedziałem niedawno, że jeśli oni wygrają te wybory – w co osobiście nie wierzę – to będziemy mieli w Polsce stan wojenny. Opozycja i wrogie Polsce media natychmiast ogłosiły, że straszymy społeczeństwo stanem wojennym, co jest oczywistym fałszem. Niektórzy mówili, że to my, przy przegranej, w obronie swojej władzy wprowadzimy stan wojenny. Na jakiej podstawie, pytam, wysuwa się te bezpodstawne oskarżenia?

Zarzuca się nam, że nie potrafimy budować, że jesteśmy niezdolni do kompromisów. Oskarża się nas, że chcielibyśmy koalicji z Platformą Obywatelską, ale na naszych warunkach, co jest oczywistą nieprawdą. Prawdą jest natomiast to, że w ciągu ostatnich dwóch lat zrobiliśmy więcej niż wszystkie rządy od 1989 r. i tylko my mamy legitymację do tego, aby w takiej koalicji przewodzić oraz że koalicja taka jest możliwa tylko na naszych warunkach.

Polityka 41.2007 (2624) z dnia 13.10.2007; Fusy plusy i minusy; s. 136
Reklama