Były minister obrony Radek Sikorski odzyskał ostatecznie 100 zł, które pożyczył na tacę prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu w zeszłym roku podczas mszy z okazji Święta Wojska Polskiego. Jego następca minister Aleksander Szczygło, który uregulował dług, twierdzi jednak, że pieniądze zostały już dawno zwrócone. Dlatego na blankiecie przekazu pocztowego, który pokazywał dziennikarzom, znalazł się dopisek dla Sikorskiego: „Kolejny raz oddaję Ci sto złotych w imieniu prezydenta, o które ciągle się upominasz”.
Tabloidy plotkują, że Jarosław Kaczyński i Jolanta Szczypińska mogą wziąć ślub, i to wkrótce, niewykluczone, że jeszcze przed wyborami. Szczypińska zaprzecza, ale nie do końca: oświadczyła mianowicie, że jeżeli zdecyduje się stanąć na ślubnym kobiercu, to na pewno nie jesienią, lecz latem.
Marszałek Sejmu Ludwik Dorn broni dobrego imienia swej sławnej już suki Saby. Psu naraził się sztab wyborczy LiD, który w swym spocie podał, że Saba pogryzła meble w gmachu MSWiA. „Chcę zapobiec temu, aby fałszywe informacje na temat mojej suki wpływały na wybory” – powiedział Dorn na specjalnie zwołanej w Sejmie konferencji prasowej, zapowiadając też, że skieruje wniosek do sądu w trybie wyborczym. Wśród prawników pojawiły się natychmiast wątpliwości: czy Saba zostanie powołana na świadka i jak zostanie jej przekazane sprostowanie?
Skąd się wziął esemes „schowaj babci dowód”? Podejrzenie padło najpierw na Platformę, lecz Donald Tusk zdecydowanie zaprzeczył. „Tego esemesa wyprodukowali sam pan premier i jego partia po to, żeby później go radykalnie skrytykować” – przekonywał podczas konferencji prasowej w Lublinie.
Jednak Tusk się mylił.