Archiwum Polityki

Zachód wygrał ze Wschodem

Te wybory były dość proste. Polacy odpowiadali w istocie na jedno pytanie: czy jesteś za Jarosławem Kaczyńskim czy przeciw? To rzeczywiście był plebiscyt, czego zresztą premier pragnął i co ogłosił. Blisko 10 pkt proc. przewagi Platformy nad PiS nie zostawia wątpliwości, kto plebiscyt wygrał.
JR/Polityka

Oczywiście łatwo było jedną z dwóch odpowiedzi, na tak lub na nie, rozwinąć w wielką opowieść programową, mówić o różnicach między Wschodem i Zachodem czy między III RP, IV lub V RP, ale po prawdzie chodziło o to, czy nadal Polską będzie rządzić PiS. I wiele osób poszło do urn tylko z tym przekonaniem, że trzeba wszystko zrobić, by zwiększyć szansę przeciwników partii rządzącej. I na tej kalkulacji w sposób ewidentny zyskiwała PO, bo z prostego wyliczania wynikało, że tylko ona ma realną szansę przejęcia władzy.

Znamy wiele przypadków, kiedy ludzie popierali Donalda Tuska, mimo wielu zastrzeżeń i wątpliwości, gdyż nikt inny nie miał porównywalnej siły potrzebnej do pokonania PiS. A też lider platformersów na finiszu kampanii pozwolił w siebie uwierzyć i pokazać się jako potencjalny zwycięzca.

Wielu obywateli podchodziło do tego plebiscytu bardzo emocjonalnie, uważając, że jeśli PiS te wybory wygra, to Polska na wiele lat ugrzęźnie w polityce „kaczyzmu”, w nieustającej awanturze i demagogii. Trudna do zniesienia była też myśl, że przez rozbicie głosów, niewskazanie jednoznacznego lidera frontu anty-PiS, PiS będzie znowu miało mniejszość, która da mu władzę; że znowu, jak w minionej kadencji – wbrew zdrowemu rozsądkowi – jedna trzecia będzie rządziła całością.

Szło o zatrzymanie

PO stała się antytezą PiS i o taki wizerunek umiała sprawnie zadbać. Na każde hasło Kaczyńskiego, na każdą tezę wystarczyło mówić „nie” odpowiednio twardo i zdecydowanie; na każdą prowokację odpowiedzieć odważną demagogią, by wyborca dostrzegł, że Tusk nie pęka i że nie da się – jak dwa lata temu – bezkarnie rolować w walce o władzę.

Już mniej ważne było – w tym momencie i na tym etapie – czy Platforma jest liberalna, czy CBA jej się jako idea podoba, chodziło o zatrzymanie Jarosława Kaczyńskiego.

Polityka 43.2007 (2626) z dnia 27.10.2007; Temat tygodnia; s. 10
Reklama