Na początku kwietnia 29-letni Paweł Olszewski, bydgoski poseł Platformy Obywatelskiej, zostanie zastępcą sekretarza generalnego partii Grzegorza Schetyny. Dziś wicepremier i szef MSWiA ma w partii tylko jednego zastępcę, Pawła Grasia. – We dwóch mamy odciążyć zapracowanego w ministerstwie Grzegorza Schetynę od spraw bieżących partii. Praca w roli jego zastępców to nie nagroda za zasługi, ale czarna robota organizacyjna, trzeba mieć do tego predyspozycje, tym bardziej że partia się rozrasta i bierzemy się za reorganizację struktur – mówi Graś.
Dodaje, że Olszewski, jeden z najmłodszych posłów, sprawdził się już, pracując jako wiceszef sztabu wyborczego PO, a od niedawna też jako skarbnik klubu parlamentarnego. W Sejmie jest po raz drugi, debiutował w zeszłej skróconej kadencji, a zaczynał jak większość młodych posłów od partyjnej młodzieżówki. Mówi, że polityka przestała być zabawą, gdy został regionalnym rzecznikiem PO. Jeszcze wtedy wielu patrzyło na niego jako na syna – byłego wojewody bydgoskiego z rekomendacji SLD. Był czas, kiedy obaj – ojciec i syn zasiadali w radzie miejskiej: jeden pod barwami SLD, a drugi PO. – Czasem to nazwisko przeszkadzało, ale zdecydowanie mobilizowało do ciężkiej pracy na moje konto – mówi Olszewski. Koledzy mówią, że równie dobrze zarządza finansami klubu parlamentarnego, jak i swoim czasem, bo znajduje go, by pograć w tenisa ze starszym o piętnaście lat szefem klubu PO Zbigniewem Chlebowskim. To może być początek dużej kariery. (Dąb.)