Ropa i skroplony gaz to jedyne towary eksportowe sułtanatu. W praktyce – własność sułtana. Monarcha jest 29 władcą z dynastii, która rządzi dwoma skrawkami północnego Borneo.
Sułtan Brunei Hassanal Bolkiah Mu’izzaddin Waddaullah jest Malajem i na mocy konstytucji z czasów kolonialnych panuje jako monarcha absolutny. Ma też przypisaną funkcję szefa rządu oraz ministra obrony i finansów. Izba doradców, czyli parlament wyłoniony z polityków należących do jednej z trzech dozwolonych partii prosułtańskich, działa dopiero od sześciu lat. Ale władza ustawodawcza należy do sułtana, nie parlamentu. Ponadto sułtan wprowadził rok temu poprawkę do konstytucji, czyniąc siebie osobą nietykalną przez prawo.
Od 1991 r. jest tytularnym i faktycznym obrońcą wiary islamskiej, co oznacza, że sułtanat przekształcono w fundamentalistyczne państwo muzułmańskie, którego podstawy prawne tworzy Koran i szariat, czyli prawo koraniczne. W potocznym rozumieniu byłoby to też państwo terrorystyczne, czyli uprawiające albo tolerujące terroryzm. W Brunei terroryzmu nie ma, bo policja polityczna ma na terror wyłączność, jak w każdym autorytarnym państwie. Ale międzynarodówka islamska istnieje. Kontaktów między braćmi muzułmanami nikt nie jest w stanie zabronić, nawet jeśli są to kontakty z Al-Kaidą.
Sułtan skończył 61 lat, ale nie myśli o przekazaniu władzy.
W Anglii ma tytuł szlachcica. Nadano mu też tytuły honorowego głównego marszałka lotnictwa Wielkiej Brytanii oraz honorowego admirała Królewskiej Marynarki Wojennej. Edukację pobierał na miejscu w Brunei i w stolicy Malezji Kuala Lumpur, gdzie był uczniem szkoły kadetów.
Majątek monarchy wzrósł gwałtownie na skutek operacji George’a Busha w Iraku. Sułtan gwarantuje dobre dochody swoim poddanym, inwestuje w USA.