Archiwum Polityki

Kazik reporter

Był pierwszym polskim reporterem, który przemierzył Afrykę. W dodatku na rowerze. Wrócił do Polski w 1936 r. po pięcioletniej wyprawie. Na sławę musiał poczekać 70 lat.

Na poznańskim Dworcu Głównym wielkie poruszenie. Tłum dziennikarzy, telewizyjne kamery, setki gapiów. W samym środku tego zamieszania cesarz reportażu Ryszard Kapuściński. Wygłasza kilka słów do mikrofonu, mówi, że to, co zrobił Kazik, na stałe powinno zapisać się na kartach polskiego reportażu. A potem odsłania tablicę. Kontur Afryki z zaznaczoną trasą, jaką pokonał poznański podróżnik Kazimierz Nowak podczas swojej wędrówki przez Czarny Ląd. I napisy w sześciu językach.

Na wieczór tego samego dnia zaplanowano spotkanie, na którym Kapuściński miał opowiedzieć o swojej Afryce i Afryce Nowaka. Ale wielki reporter źle się poczuł, postanowił zostać w hotelu. Dwa miesiące później zmarł.

Maciej

Tablica to pomysł poznańskiego globtrotera Macieja Pastwy. Kilka lat temu dostał od przyjaciół skromnie wyglądającą książeczkę „Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd” autorstwa Kazimierza Nowaka, ciągle jednak odkładał lekturę. – Aż w końcu na promie na Islandię zmusił mnie do tego sztorm i nuda – wspomina nieco zawstydzony. Zaczął czytać i już po kilku stronach wiedział, że ta historia nie skończy się wraz z końcem książki. Sam podróżował po niemal wszystkich kontynentach, autostopem przejechał Australię i Nową Zelandię, mieszkał w Kanadzie, samochodem pokonał Saharę. Tym bardziej podróżniczy wyczyn Nowaka wcisnął go w fotel. – Nie wyobrażam sobie przejechania jego trasy samochodem. On ją pokonał w większości na rowerze, pieszo i na wielbłądzie. A do tego mieszkał na ulicy Lodowej w Poznaniu – tej samej, na której ja kilkadziesiąt lat później miałem praktyki cukiernicze.

Jeszcze w Islandii Maciej wpadł na pomysł tablicy upamiętniającej wielką afrykańską podróż poznaniaka.

Polityka 48.2007 (2631) z dnia 01.12.2007; Ludzie; s. 116
Reklama