Archiwum Polityki

Nienasycenie

Wilhelm Sasnal, Lata walki, Narodowa Galeria Sztuki Zachęta, wystawa czynna do 2 marca 2008 r.

Na konferencji prasowej, poprzedzającej otwarcie wystawy, szefowa Zachęty Agnieszka Morawińska stwierdziła, że takiego tłumu dziennikarzy nigdy jeszcze u siebie nie widziała. I nic dziwnego, bo Wilhelm Sasnal, mimo młodego wieku (35 lat), to już – jak się dziś mówi – artysta kultowy. Jego międzynarodowe sukcesy działają na wyobraźnię, a jego sztuka stanowi wzorzec dla wielu artystów. Emocje i oczekiwania podgrzewał też fakt, że jest to na dobrą sprawę pierwsza duża wystawa Sasnala w kraju. A jednak pozostaje uczucie niedosytu. Albowiem zgromadzone dzieła rzeczywiście nie oddają w pełni walorów i rangi jego sztuki. Jest tu kilka prac niezwykle ważnych w jego dorobku (obrazy z serii „Maus” czy „Mościce”), ale też wielu świetnych dzieł, którymi tak uwiódł kuratorów i krytyków za granicą, po prostu brakuje. Mści się światowa popularność Sasnala i fakt, że niełatwo pozyskać jego prace na wystawę. Na dzień przed wernisażem doszło zresztą do dość niezwykłego wydarzenia: artysta zdecydował, że pokazana zostanie zaledwie połowa z przygotowanych na ekspozycję 80 prac malarskich (prezentowane są także filmy). I chyba postąpił słusznie, choć w efekcie to, co miało być rozległe i efektowne, stało się dość kameralne. Szkoda, bo nie wiadomo, kiedy nadarzy się kolejna okazja, by znów podziwiać Sasnala w kraju.

Piotr Sarzyński

Polityka 49.2007 (2632) z dnia 08.12.2007; Kultura; s. 69
Reklama