Zaledwie osiem lat temu, gdy Polska Telefonia Komórkowa Centertel, pierwszy polski oprator komórek, sprzedawała w 1992 r. swoje pierwsze aparaty, kosztowały one wraz z aktywacją 8,3 tys. zł. A więc tyle, ile wówczas trzeba było zapłacić za mały samochód. Dzisiaj mamy już w Polsce prawie 5 mln telefonów komórkowych, a trzech konkurujących ze sobą operatorów oferuje aparaty nawet po 20 zł. Podczas rozlicznych promocji ceny bywają symboliczne, bo nie chodzi o to, żeby zarabiać na sprzedaży telefonów, ale o to, żeby ich właściciele dzwonili.
Użytkownicy z kolei chcą wiedzieć, co robić, żeby comiesięczne rachunki telefoniczne nie porażały swoją wysokością. Każda z firm – Centertel (operujący także siecią cyfrową Idea), Era oraz Plus – oferuje od kilku do kilkunastu taryf. Przy czym w każdej z taryf inaczej płaci się za rozmowy w godzinach szczytu, wieczorem i w nocy. Jeszcze inaczej dzwoniąc wewnątrz i na zewnątrz sieci, inaczej w dni powszednie, święta, za minuty, półminuty. Wszystko to utrudnia porównania. Skorzystaliśmy więc z programu komputerowego opracowanego w Agencji AgatArt, aby spróbować odpowiedzieć na pytanie: kto daje nam dzwonić najtaniej?
Celem zobrazowania naszych wyliczeń powołaliśmy do życia pięć symbolicznych osób. Każda ma inne potrzeby komunikowania się za pomocą telefonu komórkowego i inne możliwości, głównie finansowe, inaczej też korzysta z telefonu. Rozmowy były liczone za pełne minuty, choć w Erze po pierwszej minucie, zaś w Plusie od początku taryfikacja jest co 30 sekund. Wszystkie stawki podane są w cenach netto, czyli bez 22 proc. podatku VAT.
Co więc robić, aby mniej płacić? Prosta odpowiedź – mało dzwonić – może być w przypadku komórki złudna.