Archiwum Polityki

Rzecznik spraw wybranych

Wielka aktywność rzecznika praw obywatelskich powinna jedynie cieszyć. Jest przecież od tego, by się upominać o prawa obywateli i ich bronić, by stawać przeciwko władzy. Dlaczego więc coraz częściej niepokoi?

Janusz Kochanowski zamierza zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego przepisy ustawy antyaborcyjnej. Najprawdopodobniej przepis zezwalający na aborcję w przypadku zagrożenia zdrowia kobiety jest niekonstytucyjny – taki sygnał zelektryzował ostatnio opinię publiczną i podgrzał toczący się spór światopoglądowy, zapoczątkowany dyskusją o ewentualnym finansowaniu zapłodnienia in vitro.

Gdzie rzecznik dopatrzył się niekonstytucyjności? Określenie „zagrożenie dla zdrowia kobiety” jest zbyt ogólne i może prowadzić do aborcji praktycznie w każdej fazie ciąży i w bardzo różnych sytuacjach. Sprawa prosta nie jest. Były RPO prof. Andrzej Zoll przyznaje, że obowiązująca regulacja jest niefortunna i trzeba byłoby coś z nią zrobić. Przez lata obowiązywania ustawy nikt jednak tego problemu nie podnosił, bo nikt nie chce naruszać kruchego, z trudem wypracowanego konsensu w tej sprawie, a sprecyzowanie, co oznacza zagrożenie dla zdrowia kobiety, to niekończący się spór na lata, zapewne bez finału, czyli po prostu wojna dla wojny.

Co mogłoby obecnie oznaczać zaskarżenie ustawy? Być może TK uznałby przepis za niekonstytucyjny i dał Sejmowi czas – zapewne maksymalnie możliwy, a więc półtoraroczny – na zmianę. Zapewne Sejm by tego nie zrobił, gdyż sprawa jest szalenie trudna, a ponadto parlament dość regularnie nie wykonuje orzeczeń Trybunału i tym samym za jakiś czas znikłaby jedna z ważnych przesłanek zgodnego z prawem dokonania aborcji, czyli prawa kobiet zostałyby jeszcze bardziej ograniczone. – Pomysł Kochanowskiego brzmi jak prowokacja, ponury żart lub bezmyślne okrucieństwo – powiedziała Magdalena Środa. Czy bezmyślne? Podrzucenie tematu faktycznego zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej leży obecnie w interesie dwóch ugrupowań mających tu wyraźnie skrystalizowane poglądy: Lewicy i Demokratów, a zwłaszcza SLD, oraz PiS.

Polityka 3.2008 (2637) z dnia 19.01.2008; Temat tygodnia; s. 20
Reklama