Archiwum Polityki

Z życia polakożerców

Pękam z zazdrości – prokurator czyta książkę Grossa, a do moich nie zajrzał nawet posterunkowy. Już nie wymagam, żeby prokurator krajowy, ale choćby skromny aplikant, nawet mgr Ziobro nie zajrzał. Gorąco popieram pomysł, żeby prokuratorzy czytali książki, zwłaszcza te, które obrażają naród polski, po to, żeby napędzić im czytelników. Wniosek o ekstradycję autora „Strachu” ma być przygotowany lepiej niż wniosek w sprawie Edwarda Mazura. Gross ma być dostarczony na tarczy (antyrakietowej). Tymczasem 35 tys. egzemplarzy jego książki rozchodzi się jak ciepłe bułeczki. Wystarczy mu na kaucję i na pokrycie kosztów obrony. Chyba że skorzysta z usług mecenasa Giertycha, który takie sprawy bierze pro bono i jeszcze twierdzi, że nie noszą charakteru politycznego. Mówi się, że w Polsce nie ma Żydów. Może w Polsce nie ma, ale w prokuraturze są. To oni reklamują „Strach”. Dla nich najważniejszy jest geszeft.

Na łamach „Rz” Piotr Gontarczyk, historyk z IPN, demaskuje niekompetencję i szalbierstwa Grossa. W porządku, niech historycy dyskutują, ale dlaczego autor insynuuje, że „»Strach« znajdzie wielu admiratorów wśród pewnych naukowców i mediów w rodzaju »Wyborczej« i »Polityki«. Kłamstwo ma wprawdzie krótkie nogi, ale szerokie plecy”. Jak na razie przypomnijmy, że „Polityka” od ponad 40 lat przyznaje najstarszą i wysoko cenioną nagrodę w dziedzinie najnowszej historii Polski. Wśród laureatów i jurorów znajdujemy znakomitych historyków już dwóch pokoleń. Więc może pan Gontarczyk ma żal, że nie znalazł się ani wśród jednych, ani drugich, bo inaczej trudno zrozumieć, dlaczego pisząc o Grossie zaczepia ausgerechnet „Politykę”.

Polityka 3.2008 (2637) z dnia 19.01.2008; Passent; s. 96
Reklama